# menu

:: strona główna
:: - - - - - - - - - - - - - ::
:: napisz do mnie!


 # stadion!
   
Czasem człowieka to masa rzeczy może wkurwić (jak już stwierdziłem w osobnym artykule). Jedna z tych rzeczy jest z całą pewnością Stadion Dziesięciolecia. Miejsce gdzie można kupić wszystko: od skarpetek, po niewolnika. Xing, był i tam. Postanowił to opisać.

Piękny, deszczowy niedzielny poranek to idealny czas, aby wybrać się na zakupy. Ponieważ, mamy wrzesień, czas powszechnie szkolny, wypadałoby się ładniej ubrać. Skoro można taniej to czemu nie. Już od samego wejścia uderzył mnie smród, miejscowych bud z "jedzeniem". Ci mali żółci kucharze, chyba sami nie wiedzą z czego jest ich gulasz czy inny szaszłyk. Ja też się nie dowiem. Pewne jest tylko jedno. Śmierdzi to wszystko. Ale śmierdzi powalająco, kto był to wie.

Szukając czegoś ładnego, obserwowałem ciągnących tonowe pudła skośnookich, oraz ich szefów poganiających ich zza szyby merca. Nawet z początku było mi smutno, ale gdy mały szybki żółtek, prawie zmiażdżył mi stopę, przestało.

Przechadzając się więc uliczkami bazaru ujrzałem oto budę, z grzebieniami! Tak, cała buda była ułożona kolorowymi grzebieniami, jak mniemam do włosów. Wesoła Koreanka, czy czymkolwiek ona tam była, uśmiechała się do mnie zalotnie. Każdy grzebień kosztował 1,50zł. Jestem pewien, że jeszcze długo nie zarobi na willę.

Kilka minut później podbił do mnie miły niski, pan w dresie, Pociągnął mnie delikatnie za ramię, i zapytał czy aby nie chce kupić zegarka. "Jeszcze ciepły" - Powiedział do mnie. Te słowa jakoś mnie nie przekonały. Więc pan powiedział, że za 50 zł, mi go tylko opyli, i abym się szybciej decydował, bo towar tak dobry i oryginalny, że już pewnie właściciel zaczął go szukać. Oczywiście cała sprawa odbywała się półgłosem, a otaczał nas tłum ludzi. Nauczyłem się jednego. Na stadionie nic nie ginie. Po prostu zmienia właściciela.

Poszukiwanie spodni trwało, gdy wreszcie mój brat ujrzał jakieś całkiem odpowiednie, chciał je zmierzyć. I tu upierdliwy pan postanowił mu pomóc w mierzeniu. W jednej chwili więc, brat mój miał zrobiony masaż pleców, wymasowane uda, podotykane ręce. Słowem tylko nie dostał od niego buzi, bo akt seksualny z pewnością w wykonaniu żółtego pana mógł tak wyglądać. Nie cierpię tych upierdliwych sprzedawców.

Gdy weszliśmi na koronę, przywitali nas czarni "hip-hop" bracia. Teksty w stylu: "Pociekaj maj friend" albo "chodź pokaże Ci coś co mam, specjalnie dla Ciebie" - przestały mnie śmieszyć. Wkurwia mnie niemiłosiernie, że Ci debile, zwracają na siebie uwagę, ciągnąc i łapiąc ludzi za ręce. Wciskając im oryginalne adidasy z 8 paskami, i obiecując w im tylko zrozumiałym języku, szczęście i dobrobyt. Mogliby się nauczyć polskiego, skoro tu mieszkają. Głupie chuje. Nie wspomnę, już o Romach, którzy zdanie: "Kolego: gry, filmy, muzyka w mp3, komputery PC, Playstation 2, alkohol, papierosy, chcesz coś?" Potrafią wystrzelić w ciągu 1 sekundy. Do tego byłem głodny i bolała mnie głowa.

Chodząc przez kilka godzin po stadionie, doszedłem do kilku wniosków:

1) 90% sprzedawców jest potwornie, ale to potwornie brzydka.
2) Kupuje tu faktycznie cała polska, widziałem nawet górali.
3) Ja bym ich wszystkich rozjebał, deportował i zamknął to w 3 dupy, bo nigdy nie zdążymy na EURO, skoro na trybunach boiska rosną drzewa (na betonie!).

Niestety jest to potrzebne, bo jest tam tanio. I za niską cenę, dostajemy marną obsługę i komfort zakupów (pozdrowienia dla Pana, który pchnął panią na stoisko z butami, bo go zaczepiła otwartą parasolką - słodki widok).

No to kończę, bo nie mam składni dziś jakoś dobrej. A Ty masz jakieś przygody na stadionie? A może w Twojej okolicy, jest inny "magiczny" bazar?


Ps. Od dziś równo z blogiem Xing'a, prowadzę blog Groniaków. Jest to blog w którym głupie zdjęcia z grona są publikowane i opisywane. Prowadzę go razem z moją dziewczyną. Nie ma tam wielu niepotrzebnych słów. Czysta głupota internautów. Znajdziesz go TU, lub w linkach na stronie głównej! Pozdro!

 designed by xing & pfl   :: do góry ::