# menu

:: strona główna
:: - - - - - - - - - - - - - ::
:: napisz do mnie!


 # dorosłe dzieci!
   
Nieraz rzeczy zupełnie trywialne nie są takie jakie się wydają. Do czego Xing pije tym razem? O dzieci i produkty do nich skierowane.

Przyznam się bez bicia. Czytam komiksy. Czytam dużo komiksów, bo uważam, że nie ma nic przyjemniejszego niż dobry komiks w wannie, czy szybkich kilka stron przy jedzeniu (wiem, że się nie czyta przy jedzeniu i co?). Czytam też książki. Ale komiksy mają jeden zasadniczy plus. Nie trzeba myśleć, nie trzeba uruchamiać wyobraźni. Wszystko jest podane.

Aby jeszcze bardziej nagreślić sytuację: Czytam Giganty i Garfieldy. Tych drugich nie trzeba przedstawiać, natomiast gigant jest to: 250 stronnicowy, wydawany raz w miesiącu zbiór historyjek o Kaczorze Donaldzie (wiecie, że "Kaczor" to nazwisko?), jego krewnych i znajomych (czasem odległych, wszak Myszka Miki, mieszka w Myszogrodzie, a Donald w Kaczogrodzie, zresztą mniejsza). Zapewne wiele osób pomyśli sobie w tej chwili. "Phi, żenada dla małych dzieci". I właśnie sęk w tym, że nie.

Przytoczony tu Garfield, jak zapewne każdy wie (a jak nie wie to :: TU
się dowie) jest zbiorem krótkich pasków, o cynicznym kocie. Przeglądając sporą ilość Garfield'ów, dochodzę do wniosku: To nie jest dla dzieci! Owszem, miłe, kolorowe mordy, robią czasem miłe rzeczy. Ale do cholery! Czy dziecko zrozumie "wysublimowane" poczucie humoru kota? Większość dowcipów, mimo wszystko ociera się o amerykańską popkulturę. O sprawy dorosłych. Czy zatem komiks ten jest rysowany dla "dorosłych", ale udaje "dziecięcy", aby usprawiedliwić tatusiów i mamusie, które są już za dorosłe na "rysowanki"?

Komiksy z Donaldem od zawsze mi się podobały. Mam ich całą półkę (większość dostałem od Maćka! Dzięki!). Ale dopiero od kilku lat widzę ich ukryty sens. Dziecko mimo wszystko nie wychwyci, że bankier-oszust nazywa się O'shukay. Nie wyciągnie z tego dowcipu, który jest widoczny dla starszych ludzi. Czy wiecie, że w tych komiksach jest zawarta TONA rozmaitych parodii? Całe komiksy z Donaldem były wzorowane na Matriksie, Gwiezdnych Wojnach czy Terminatorze. Były wszystkie kluczowe postacie, nawet niektóre kwestie są łudząco podobne. Każdy dorosły zrozumie tytuł komiksu właściwie, jak: "Odwrót mumii", "Donald zawodowiec", "Wodorostowy świat", "Gwiezdne boje", "Mistrz kierownicy wraca" czy "W samo popołudnie". My na pierwszy rzut oka wiemy o co chodzi. Nas śmieszy to. Wiemy czego się spodziewać. Przykłady można mnożyć (jak na przykład koncert zespołu "Ich sześcioro", czy rozmaite przysłowia (w tym polskie). Dziecko po prostu czyta. I tu wychodz znów moje pytanie. Czy pod szyldem dla dzieci, dorośli chowają swój wstyd? Podchodzą do kiosku i mówią: Komiks dla syna, a pani sprzeda, bo faktycznie jest dla dzieci. Po chuj tak ściemniać?

Teraz filmy. Czy ktoś o zdrowych zmysłach powie mi, że np. Shrek jest robiony dla dzieci? Grupą docelową oczywiście są dorośli, bo przecież już w fazie pisania scenariusza, brane są pod uwagę, głównie dowcipy dla starszych. (Muszę to powiedzieć, Shrek 3 to totalny szmatławiec. Mnie nie bawią dowcipy o gównie, ani puszczanie bąków). Cała otoczka typu: księżniczki, czy koty w butach to sprytna podpucha. Istnieje szereg bajek TYLKO dla dorosłych. Jak 9 żywotów kota, Friks'a, gdzie ćpają, jebią się, i piją. Ale kina są puste na tych filmach. Czy to faktycznie oznacza, że dorośli czują potrzebę, powrotu do dzieciństwa i udają, że to chodzi o ich dzieci?

Dla przykładu powiem tylko jeszcze: Król Lew i Król Lew 3: Hakuna Matala (Król Lew 2: Czas Simby, litościwie przemilczę.) Pierwsza część tej trylogii (powiedzmy, że trylogii) jest absolutnym kultem Wspaniała fabuła, wyraziste postaci, oraz GENIALNA ścieżka dźwiękowa. Nie było tam jednak dowcipów z pierdzeniem i wyzywania "Kaczyńskich". (Do dziś siedzi mi w głowie pamiętna kwestia z "Sezonu na misia", gdzie jakieś wiewiórki powiedziały do łosia, który chciał wejść na drzewo: "Spieprzaj dziadu". Dlaczego? - zapytał łoś. "Bo takie jest nasze Prawo i Sprawiedliwość".) W Królu Lwie tego nie ma. To była bajka dla dzieci. Trzecia część stała się już "Komedią na siłę". Dowcipy o pierdzeniu, czy walenie tortami. Gusta dzieci się zmieniły? Skąd. To my kształtujemy dziecięce gusta. To po prostu MY chcemy oglądać bajki, a wstydzimy się przyznać, że to robimy. Lepiej wrobić 4 letniego Jasia. Czemu nie potrafimy się do tego przyznać? A może ja się mylę?

Przypomina mi się tylko na koniec stary dowcip w którym Mikołaj pyta Jasia co ten chce na gwiazdkę. Mały odpowiada, że dwie kolejki elektryczne. Czemu dwie? - pyta Mikołaj. Abym mógł się bawić, nawet gdy tata jest w domu... - Odpowiedział chłopak.

 designed by xing & pfl   :: do góry ::