# menu

:: strona główna
:: - - - - - - - - - - - - - ::
:: napisz do mnie!


 # absurdalna rzeczywistość otacza mnie czyli wywód o niczym
   
Czasami krew mnie zalewa gdy tylko pomyśle, o czymś takim jak życie. W sumie trudno nie myśleć, skoro otacza nas taki absurdalny świat. Już nawet nie powiem o wczorajszej przygodzie, którą zresztą opisałem. Skupmy się na absurdach na które nie mam wpływu. W przejawie depresji i to zresztą bardzo silnej pokusiłem się o zakup uroczego tabloidu jakim jest FAKT. Moim osobistym zdaniem mutant ten, żerujący na naiwności ludzi, którzy albo nie mają pieniędzy na coś "normalniejszego", albo są tak głupi i wypaczeni psychicznie, że ten szajs ich jak najbardziej zadowala. W każdym razie, przygodę z aktualnym numerem tej "gazety" rozpocząłem od ostatniej strony. I moje życie odwróciło się do góry nogami. Oto Rosyjscy rybacy wyłowili z morza UFO. Tak, moi drodzy. W kosmosie nie jesteśmy sami. Bydle wyglądało jak kałamarnica, albo jakiś tryton z zatopionej wieki temu atlantydy. W każdym razie, obcy był żywy, sprawny, słodko mrugał oczkami. Niestety jak wiadomo Rosja, kraj złowrogi i niebezpieczny, wszędzie czyha zło. Nie zapomniał o tym jeden z dzielnych rybaków. Stwierdził więc, że za bardzo nie można pokazać obcego w rządzie, bo źli panowie w garniturach przyjdą i rozpierdolą ich soczystym strzałem w tył głowy. Rozumowanie było całkiem poprawne, gdyż np. zabójstwo Anny Politkowskiej, odbiło się głośnym echem nie tylko w Rosji, ale i na całym świecie. Dzielni morscy buhaje popadli w konsternacje. Ktoś sprytny wpadł na pomysł, aby go po prostu, tak na szybko... wpierdolić. Opierdolić co do jednej kosteczki. Zrobili szybciutko zdjęcie, i otworzyli flaszkę. Po kilkunastu godzinach, obcy został zeżarty a zdjęcie poszło prosto w świat, czyli do redakcji faktu. I tak nigdy nie dowiemy się jak wygląda żywy obcy. Podobno był pyszny... A naukowcy są zawiedzeni...

To jednak tylko jedna z wielu bredni tego "dziennika", i nie mogę uwierzyć, że niektórzy ludzie wierzą w takie ciemne pierdolenie. Bo jak inaczej nazwać to, jeśli nakład Faktu sięga ponad 500tys. ? Nie mogę się przestać śmiać, na myśl o pewnym artykule na który trafiłem w zeszłym roku jakoś. Była tam historia krowy, którą pobił pijany farmer. Niby, normalny artykuł, ale w prawym rogu strony była ramka. W niej wywiad z krową. Tak, ktoś przeprowadził wywiad ze zwierzęciem. Krówsko musiało dostać w baniak tak mocno, że zaczęła mówić piękną i płynną polszczyzną, dodając jednak pod koniec zdania przysłowiowe: muuu. I kto w to uwierzy? Przekupy? "Pani Maliniakowa, mają gdzieś tam mówiące krowy!" "Patrz pani, jaki to upadek obyczajów, za moich czasów krowy siedziały cicho". W dzisiejszych czasach taki dialog nie wywołałby kontrowersji, może tylko lekki uśmiech, ale mimo wszystko, coś absurdalnego, jest dziś do przyjęcia. I właśnie do tego dążę. Absurd. Wszyscy mogą mówić co chcą, bo jest coś takiego jak wolność słowa. Więc Lepper może rzucać: "partią zboczonych kobiet", a inni kretyni swoimi jeszcze mniej sensownymi pierdołami. Zresztą tego się nie zmieni, to za silnie już zakorzenione. Po co jest ten tekst? Po nic... i to kolejny absurd. Nudziło mi się to go sobie napisałem. Może by uświadomić wam, że jest źle i trzeba walczyć z tym, a może po to, by... sam nie wiem. Refleksja jest już waszą sprawą. Ja nic nie narzucam, bo dopiero wtedy zrobiłoby się absurdalnie... albo właśnie nie... Pomylcie o tym...

 designed by xing   :: do góry ::