# menu

:: strona główna
:: - - - - - - - - - - - - - ::
:: napisz do mnie!


 # absolutnie gratis


   Jakoś tak nie całkiem dawno, na ulicy pod Arkadią, miałem zaszczyt zostać zaczepiony przez uroczą dziewczynę.Piękna blondynka uśmiechała się zalotnie, patrzyła mi głęboko w oczy i w końcu... prysł czar szybkiego romansiku, bo wyciągnęła flakonik perfum. Zapytała mnie czy znam tą markę i co o niej sądzę. Ja jako osoba kulturalna, oczytana i wrażliwa na wszelkiego rodzaju krzywdy społeczne, oczywiście nie znałem tej ciężkiej do wymówienia nazwy i nic nie mówiącej mi firmy. Urocza pani, powiedziała, że nie szkodzi, gdyż albowiem to nowy produkt i dopiero wchodzi na rynek. Pani była tak urocza, że już po chwili przeszła po chamsku na Ty, co mi akurat nie przeszkadza, bo chodzę do tej szkoły, a nie innej i jestem przyzwyczajony. Po chwili, miałem okazje powąchać cud perfume i odpowiedzieć na 2 pytania. 1 - co sądzę o tym super-hiper-extra nowym zapachu. 2 - czy cena 90 zł wydaje mi się odpowiednia, czy zbyt duża lub mała. Zapach ten był nachalnie stadionowy, ale żeby nie robić nowo poznanej dziewczynie przykrości powiedziałem, że może być. Na drugie pytanie odpowiedziałem, że cena jest chyba spoko. Jakież to było moje zdziwienie, gdy śliczna pani energicznym ruchem podała mi rękę i stwierdziła, iż jestem mega-fajnym kolesiem, i w dodatku mam szczęśliwy dzień! Tak! Jestem wybranym drogą losowania i innych cudów-niewidów jednym z 5 mężczyzn, którzy otrzymają ten przewrotny zapach w prezencie! Ale na tym nie koniec! Ponieważ jestem taki wywalony w kosmos i dobrze odpowiedziałem na 2 pytania drugi taki sam, albo nawet inny, mniejszy flakonik dostaje w ramach bonusa! Ale to jeszcze nie wszystko! Okazało się, że mieszczę się w ściśle zamkniętej grupie wiekowej i dostaje trzeci prezent, jakim jest strasznie potrzebny do odmiany mojego życia na lepsze długopis! Miła blondynka wcisnęła mi w łapy 3 pudełka i pogratulowała tak szczerze i oddanie, że już widziałem jak nasze wspólne dzieci idą do szkoły! A jednak! Będzie romans! -pomyślałem. Myśl szybko jednak odpłynęła, gdy okazało się, że te wypasione prezenty są, absolutnie gratis! Znaczy prawie! Bo za perfumy nic nie płacę, natomiast płacę za koszty produkcji. Od razu przed oczami zobaczyłem małych, zapracowanych Chińczyków, w maseczkach na żółtych buziach, produkujących ten super-hiper-extra nowy zapach. I zrobiło mi się smutno, gdyż nie dałem im zarobić na miseczkę ryżu. 60 złotych za ich ciężką pracę, plus 60 za ich wkład w nalanie tego szlamu do drugiej butelki, i 12 zł za długopis, który miał odmienić moje życie. Razem 132 zł. Szkoda mi tej pięknej pani, która straciła czas na mnie. Szkoda mi skośnookich braci, którzy harując na 3 zmiany wyprodukowali ten cud eliksir. W końcu szkoda mi siebie, bo długopis nie odmieni mojego życia na lepsze. Trudno, może kiedyś znów powtórzy się mój "szczęśliwy dzień".  

Autor nie odpowiada za samobójstwa dokonane po przeczytaniu tekstu.
Autor nie jest rasistą i naprawdę się przejął losem zapracowanych Chińczyków.
Autor nie jest bez serca, choć gdyby miał 132 zł i tak by ich nie wydał.
Autor nie jest egoistą, on po prostu o siebie dba.
więc:
Autor pozdrawia samego siebie.
Pozdrawia też wszystkich, którzy kochają autora.
Innych nie.
 designed by xing   :: do góry ::